Rejestracja FAQ Użytkownicy Szukaj Forum Lost Vampire Kingdom Strona Główna

Forum Lost Vampire Kingdom Strona Główna » Książki » Pierwsze Prawo Magii - Terry Goodkind Idź do strony 1, 2  Następny
Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat 
Pierwsze Prawo Magii - Terry Goodkind
PostWysłany: Śro 21:57, 15 Sie 2007
Siaba
Administrator

 
Dołączył: 15 Sie 2007
Posty: 285
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Piekła Rodem


Rozpoczynamy książkę jednego z głównych bohaterów. Richard Cypher, skromny leśny przewodnik mieszkający z ojcem w krainie zwanej Westland, ratuje Kahlan Amnell, ostatnią Matkę Spowiedniczkę, z rąk d harańskiej bojówki nasłanej przez czarodzieja Rahla Posępnego. Rahl, okrutny tyran D Hary, pragnie władzy nad trzema tzw szkatułami Ordena- wrotami do magii życia i śmierci. Przeciwstawić może mu się Poszukiwacz Prawdy, osoba silnej woli. Czarodziej Zeed ogłasza nim młodego Richarda...
I tu zaczyna się wielka bitwa o przyjaźń, miłość, szacunek i przetrwanie.
Cała książka opiera się na Pierwszym Prawie Magii, które jest kluczowe na tle całej powieści.

Jest to pierwszy tom z Sagi "Miecz Prawdy"

Przyznam się, że byłam sceptycznie nastawiona po zapoznaniu sie z szanownym autorem książki i jego samouwielbieniem. Jednak powieść o dziwo nie rozczarowała mnie. Napisana dość prostym, logicznym językiem. Zaintrygowały mnie fantastycznie postacie, z którymi nie zetknęłam sie nigdy wcześniej takie jak Matka Spowiedniczka, Poszukiwacz Prawdy czy Mord - Sith.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 14:55, 24 Sie 2007
Reinhard
Gość

 


Moja ulubiona Saga, od razu się przyznam. Ma dużo patetyzmów (wybaczcie ale jak słyszę slogany typu "Pani Śmierci", to chcę coś uderzyć)
To co mnie w Goodkindzie pociąga to przywiązanie do postaci. Saga jest długa jak rządy Jelcyna i czasami ciężka jak odcinki Złotopolskich, ALE! Cała moc leży w postaciach, z którymi zżyłem się tak bardzo, że niezależnie co mi pan Terry rzuci, przyjmę z ukłonem.

Mam setki powodów do krytyki serii.
1)Brak rozmyślnej batalistyki. - Wszelkie sceny wojenne, na których Goodkind się koncentruje przypominają rozróby na stadionie w Gorzowie - ergo - Masa Bydła, na Masę Bydła i wszystko się ściera.
2)Postacie przeładowane do granic możliwości. - Rzadko który bohater nie potrafi zniszczyć świata pstryknięciem palców(trochę kiczowate podejście). Jedna z bohaterek jechała na koniu przez pole bitwy, rzucając (dosłownie) Hiroshimy. Trochę to nudne i zrobiło z Fantasy namiastkę "Dragonballa". Osobiście bardziej imponują mi postaci, które dochodzą do czegoś głową (Jak Richard), którzy nie posiadają specjalnie przesadnych umiejętności, ale wszystko osiągają dzięki ciężkiej pracy umysłu i potrafią obrócić tak w całym zamieszeniu, że nikt nie wie na jakiej jest pozycji... (Dlatego nie znoszę japońskiej fantastyki)
3)Tłumaczenie... - Tłumaczenie na nasz rodzimy język poraża po pierwszych kilku stronach, gdy zamiast przetłumaczyć "assassin", po prostu na "zabójca", tłumaczka zostawiła "asasyna" - podczas gdy asasyn w realnym znaczeniu to elitarny żołnierz (rodowodu Perskiego) poprawne zatem tłumaczenie winno brzmieć "perski weteran", lub coś w ten deseń...
I takich pomyłek jest wiele, szczególnie gdy ktoś się nie zna na militariach i każda broń to "miecz", "łuk", czy "wojownicy na koniach" (gdy w angielskiej wersji mamy wyraźnie "horseman" - jazda, konni, itp.)

Podsumowując, mimo tych wszystkich "minusów", wielbię serię właśnie za persony. Tak się z nimi zżyłem, że nie chce mi się nawet czytać o kolejnych podróżach, ratowaniu świata itd. Bardziej interesuję się tym, co te postacie do siebie powiedzą. Chcę czytać o tym jak spokojnie żyją, jak wstają rano z łóżka idą siku, robią sobie śniadanie... Goodkind ma niesamowite postacie, i za to go wielbię. Po przeczytaniu kilku tomów, znam je lepiej niż kogoś z rodziny, są jak sąsiedzi, a może nawet i bliżej.
PostWysłany: Pią 15:04, 24 Sie 2007
Siaba
Administrator

 
Dołączył: 15 Sie 2007
Posty: 285
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Piekła Rodem


Istotnie zgodzę się z Tobą co do stwierdzenia : "Rzadko który bohater nie potrafi zniszczyć świata pstryknięciem palców". Razi mnie jedna rzecz a mianowicie jakieś dziwne zamiłowanie autora do hmm jakie by tu było odpowiednie słowo krzywdzenia się na różne rozmaite osoby. Mam ty na myśli chociażby słynne obroże Sióstr Światła ( jak one tam się nazywały ) no i Mord- Sith ( aczkolwiek postać sama w sobie ciekawa - chodzi mi tu o ich Agiele )


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 15:23, 24 Sie 2007
Reinhard
Gość

 


Też się zgodzę. Tendencja Goodkinda do tworzenia przeładowanych "mocą" kobiecych postaci mówi wyraźnie, że autor chyba lubi kluby SM, czy coś w tym rodzaju - realizując swoje fantazje seksualne poprzez słowo.
mord-Sith to zgoła świetny pomysł na postać dramatyczną i jako tako jest genialnym obrazem "Starej D'Hary", przed panowaniem Richarda Rahla.
PostWysłany: Pią 15:34, 24 Sie 2007
Siaba
Administrator

 
Dołączył: 15 Sie 2007
Posty: 285
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Piekła Rodem


Możliwe. Ale nie sądzisz, że postać Mord-Sith jest trochę przesadzona? Nurtuje mnie w tych postaciach jedno. Całę życie się znęcano nad tymi kobietami bądź jak same mówią "tresowano" je. A potem one robiły to samo innym dobrze wiedząc co tamta torturowana osoba odczuwa bo same to przeżyły. Nie wspominając już, że jeśli się trzyma Angiela to również się odczuwa jakiś swego rodzaju silny ból. Czyżby przejaw masochizmu?
Jak dla mnie ta kwestia jest przesadzona. No chyba, że Terry ma jakieś popędy w tę stronę, ale to już byłaby inna bajka.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 15:54, 24 Sie 2007
Reinhard
Gość

 


Kwestia Mord-Sith została dobrze wyjaśniona na przestrzeni kilku tomów. Sęk w tym że one nie były uczone (bo nawet tresura jest pewnej formy nauką), one były "łamane". Co z resztą świetnie opisano.
Przypomnij sobie, w jakim stanie psychicznym był sam Richard gdy stanął przed Rahlem Posępnym. Był złamany, nie pamiętał jak się nazywał, co robił, jak żył, jedyne co się liczyło to uwielbienie dla właściciela i całkowite oddanie.
Mord-Sith łamano do pewnego stopnia. Najpierw ich "mistrz" tresował na oczach małej dziewczynki jej matkę, by ta zrezygnowała z nadzieii, potem łamał ją, by oswoiła się z bólem. - One same już nie czują wiele bólu. Ból jest dla nich tak powszedni, jak chleb czy woda. Na końcu, by zniszczyć ich skrupuły, miały tresować swoich ojców.
Ich psychika uległa zniszczeniu. Nawet biorąc Richarda do łóżka Denna wkładała agiel do ust, jeśli dobrze pamiętam. Ona WIERZYŁA, że ból to coś co może dać od serca, że ból nigdy nie zniknie. Poza tym przypomnij sobie, że na Mord-Sith wybierano te najbardziej troskliwe z dziewczynek, tak by te nie zabijały swych ofiar, ale jak najdłużej zachowywały je przy życiu.
Ironicznie - okazuje się, że one właśnie "opiekowały" się swymi ofiarami jak najlepiej, by móc zadawać im ból jak najdłużej. A to, że da się wytresować człowieka bólem, to stara Fenicka praktyka, a także Mogolska i Turkmeńska. Fenicjanie dla przykładu co dziesiąte dziecko zamykali w klatce i oddawali na szkolenie, tworząc gwardie niewolników, od wczesnego dzieciństwa znających tylko bat na plecach. Kazano im jedynie "robić" i traktowano jak zwierzęta, dzięki czemu nigdy nie doszło do buntu niewolników.
Nasi chrześcijańscy przyjaciele z Hispanii też tresowali przyboczną gwardię inkwizytorów (tyle, że męską gwardię) Ci wytresowani, posłuszni żołnierze, którzy nigdy się nie odzywali i nie sprzeciwiali w ten sam sposób tresowali kolejne pokolenia na służbę kochanemu kościołowi.
Co więcej, być może zawiść przemawia przez mord-Sith... Zastanówmy się nad tą skomplikowaną psychiką, która pamiętając co jej wyrządzono pragnie zemsty, pragnie się wyżyć, lecz nie może. Idealne paliwo do znęcania się nad innymi - niespełniona zawiść.

Czy przesadzone? Sam nie wiem... Żyjemy w świecie gdzie w imię tolerancji i socjalistycznej-poprawności politycznej we Francji wyrzucono ze szkoły chłopca, tylko za to, że w klasie pełnej muzułmanów jadł kanapkę z szynką i został przez to posądzony uwaga! O "zbrodnię nienawiści". I ludzie uważają, że stała się wspaniała rzecz, bo ze szkoły wyleciał nietolerancyjny cham Smile (Dumni z demokracji i cywilizacji!)

My żyjemy w tak głupim świecie, że coś takiego jak Mord-Sitk, jest bardziej sensowne, niż reszta ludzkich wymysłów.
A czy Goodkind jest fetyszystą? Pewnie jest...
PostWysłany: Pią 16:05, 24 Sie 2007
Siaba
Administrator

 
Dołączył: 15 Sie 2007
Posty: 285
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Piekła Rodem


Bardzo ładnie powiedziane muszę przyznać. "Niespełniona zawiść"? Jak dla mnie nie jest normalne przedstawianie w książkach takich rzeczy. Ktoś podatny na słowo pisane może sobie wziąść do serca tą jak ty to mówisz "niespełnioną zawiść."
W tej kwestii będę nieugięta. Akurat to mi się nie podobało na tle całości. ( przypomina mi trochę Achaję brrry )


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 16:21, 24 Sie 2007
Reinhard
Gość

 


Jak ktoś jest podatny, to trudno, to byle Mein Kapf łyknie, czy dzieła Lenina. Tacy ludzie zakładają koszulki z Che i łażą na pochodach pierwszomajowych.
Ale takich ludzi bać się nie trzeba, oni mają tendencję do samo-niszczenia się.
A to, że ktoś podatny może to przeczytać, nie oznacza od razu że trzeba czegoś zakazywać (taki wybieg, wiem, że nie o to ci chodziło)
Choć szczerze powiem, że wolę, gdy ktoś mi świeci przed oczami bzdurą, okrucieństwami, złymi zakończeniami, ogólną apoteozą anty-moralności, aniżeli miałaby to być taka piękna, słodka Disneyowska baśń(w formie pisanej), gdzie jest ino dobrze, słodko i wspaniale, zło ginie, a dobro triumfuje... Rzeczywistość jest zupełnie odwrotna.
Lubię gdy ktoś stawia na realizm. I powiem więcej. Mord-Sith są dla mnie totalnie obojętne, to co mnie razi, to Nicci (kolejna postać, która pojawia się dopiero, chyba w piątym tomie, czy jakoś tak.) Jest "Panią Śmierci" i jest tak piękna, że gdyby w świecie Goodkinda znalazła się choć jedna kamera, to obowiązkowo zrobiliby z nią film pornograficzny w roli głównej. Po prostu piękność nad piękności.
Wiesz co mnie najbardziej razi? To, że wszyscy "najpotężniejsi", ci co robią "pstryk" i nie ma miasta, są piękni, boscy, przystojni, nawet wiedźma Shota, Khalan, każda Mord-Sith, Richard - są przeidealizowani - to mnie boli. Gdyby robić obsadę, zapewne graliby Brad Pitt, Ben Afleckt, Orlando, jakaś Jessica Alba, czy inni, którzy znajdują się w dziwacznych rankingach "najpiękniejszych istot świata" (Sranie w bambosz, za przeproszeniem...)
Ja żywię straszny resentyment do realizmu, do świata, w którym ludzie są "zwykli" - szarzy, przeciętni i to ich dotyka palec przygody.
Tak samo jak dawni sowieccy agenci... To nie byli przystojni (James Bond - i jemu podobna brać). Do radzieckiego wywiadu (GRU) brano ludzi o zwykłych, pospolitych, chłopskich twarzach - kartoflane nosy, czerwone policzki, nieogoleni... W tłumie NIE DAŁO się ich wychwycić... Goodkind zaś idzie w efekt, w szok i szastanie estetyką, ale mi to najzwyklej w świecie wionie kiczem.
PostWysłany: Pią 16:39, 24 Sie 2007
Siaba
Administrator

 
Dołączył: 15 Sie 2007
Posty: 285
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Piekła Rodem


W sumie masz racje, ale zauważ, że w większości książek główni bohaterowie są piękni, zdolni i wspaniali. Na chwile obecną nie wiem czy jestem w stanie wymienić książkę, w której tak nie jest ( przynajmniej z dziedziny fantasy o której jest mowa ). Co do wcześniejszego o Mord-Sith nie przekonasz mnie. Już dawno wyrobiłam sobie na ten temat pogląd. Razi mnie to strasznie i nic na to nie poradzę. Za dużo okrucieństwa. Wiesz nie chodzi mi o to żeby z książek takich jak chociażby ta robić jak wspomniałeś powieści Disneyowskie ale też bez przesady w drugą stronę.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 16:46, 24 Sie 2007
Reinhard
Gość

 


Jeśli chodzi o tego typu powieść, w której główni bohaterowie nie są piękni, mądrzy czy zdolni, to Jarosław Grzędowicz i "Pan Lodowego Ogrodu" - tam są "szarzy", co mnie cieszy.
A co do Mord-Sith... Nie zamierzam, cię krytykować, za to, że nie lubisz brutalizmów(to personalna sprawa i gust). Jednakowoż, nie chciałbym doczekać czasów, gdy ludziom, będzie się zakazywać publikowania opowiadań, książek, itd, bo ktoś uzna pracę, za zbyt drastyczną.
Dlatego reaguję na słowa "tak nie można", czy "nie powinno się" i uważam, że świat byłby o wiele słodszy, jeśliby zamienić te słowa, na zwykłe "nie podoba mi się to i owo".
PostWysłany: Pią 16:53, 24 Sie 2007
Siaba
Administrator

 
Dołączył: 15 Sie 2007
Posty: 285
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Piekła Rodem


Nie powiedziałam że "nie powinno się" bądź "nie można" tylko, że jest to dla mnie przesadzone. No cóż widać pan Terry ma jakieś dziwne skłonności w tym kierunku. Co do książki, którą wymieniłeś zapewne przeczytam jak znajdę czas.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 16:56, 24 Sie 2007
Reinhard
Gość

 


Akurat nie chciałem odnosić się bezpośrednio do Ciebie, ale w życiu spotkałem się z wieloma osobami, które chciałyby wszystkiego zakazać.
A co do "Pana Lodowego Ogrodu", to gorąco polecam. - Chyba najlepsze polskie Fantasy jakie czytałem. Największy plus za oryginalny, autorski świat.
PostWysłany: Pią 16:59, 24 Sie 2007
Siaba
Administrator

 
Dołączył: 15 Sie 2007
Posty: 285
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Piekła Rodem


Skoro polecasz to się skuszę. Co do zakazywania to masz racje. Ale nie odbiegajmy od tematu wspaniałej Powieści pana Goodkinda Smile


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 17:02, 24 Sie 2007
Reinhard
Gość

 


Ach, właśnie... Kolejny plus Goodkinda, to, że gdzie może, rozprawia się z socjalizmem i komunizmem. Od pierwszego tomu, tym mi zaplusował biorąc pod uwagę mą skrajnie libertariańską orientację polityczną.

(PS. Libertarian nie mylić z libertynami)
PostWysłany: Pią 17:06, 24 Sie 2007
Siaba
Administrator

 
Dołączył: 15 Sie 2007
Posty: 285
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Piekła Rodem


Fakt to jest plus.
A tak wracając do wcześniejszych wypowiedzi mówisz, że jest kiepsko przetłumaczona w niektórych momentach. Czytałeś może oryginał? Bo tak zbytnio nie wiem czy się za niego brać, no chyba, że jest lepszy od przekładu.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Pierwsze Prawo Magii - Terry Goodkind
  Forum Lost Vampire Kingdom Strona Główna » Książki
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 1 z 2  
Idź do strony 1, 2  Następny
  
  
 Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu  



fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © phpBB Group
Theme designed for Trushkin.net | Themes Database.
Regulamin