Rejestracja FAQ Użytkownicy Szukaj Forum Lost Vampire Kingdom Strona Główna

Forum Lost Vampire Kingdom Strona Główna » Neverending Story » Opowieść o forumowiczach ( czyli o nas ) Idź do strony 1, 2  Następny
Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat 
Opowieść o forumowiczach ( czyli o nas )
PostWysłany: Sob 21:35, 18 Sie 2007
Siaba
Administrator

 
Dołączył: 15 Sie 2007
Posty: 285
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Piekła Rodem


Ciemna, bezgwiezdna noc nie wydawała się najlepszą porą na wychodzenie z domu. Jednak przez, ponure, puste ulice przemierzała nie wysoka postać. Poły czarnego, matowego płaszczu powiewały w rytm jej szybkich i pewnych kroków. Spod kaptura nasuniętego głęboko na głowę błyszczały złowieszczo ciemne oczy. Płynne ruchy zdradzały, że postacią jest kobieta.
Zatrzymała się nagle przed ciemnym, obskurnym budynkiem. Nad dębowymi drzwiami ze srebrną klamką błyszczał szyld z napisem :

POD WŚCIEKŁYM WAMPIREM

Dziewczyna uśmiechnęła się ironicznie do siebie i popchnęła drzwi, które otworzyły się z cichym zgrzytem. W środku nie było wiele osób. Stary barman spojrzał na nią z lekkim zdziwieniem. Kobiety raczej nie zapuszczały się w te okolice miasta a już na pewno nie do tej gospody.
Kaptur zsunął się z głowy przybyłej ukazując bladą twarz, delikatne rysy i czarne, proste włosy.
- Podać coś panience ? - spytał niezbyt uprzejmie barman
- Nie panience lecz pani - warknęła a w jej oczach pojawiły się niebezpieczne ogniki
- Proszę wybaczyć ja ... - zaciął się i natychmiast poprawił - Czy podać coś pani?
- Małą Wiskhy ...
Skinął głową i zaczął przygotowywać trunek. Kobieta rozejrzała się po izbie. W najdalszym kącie siedziała dwójka mężczyzn rozmawiając przyciszonymi głosami. Przy innym stoliku siedział samotnie mężczyzna tępo wpatrując się w przestrzeń. Ponad to stali bywalcy bijatyk. Kobieta dojrzała jednego wampira, którego znała z widzenia oraz dwójkę elfów i wilkołaka. Westchnęła i spytała barmana :
- Czy był tu już może pan Laukaz?
- Laukaz? - zdziwił się właściciel gospody - Nie, raczej nie
- A pan Kainit ?
- Też go nie było ...
- Jakby się zjawili - mruknęła odbierając drinka - Proszę im powiedzieć, że Siaba oczekuje ich w ostatniej izbie karczmy
- Ale ...
- Jakiś problem ? - z rękawa wysunął się srebrny nóż
- Nie ... Panienko ... znaczy pani życzenie zostanie spełnione
- Dziękuje - uśmiechnęła się zimno i udała na koniec gospody by wyczekiwać towarzyszy ...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Sob 22:25, 18 Sie 2007
Kainit666
Uczeń Wampira

 
Dołączył: 12 Sie 2007
Posty: 71
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z daleka...


- Ku**a, ale leje! Nie ma to jak dzień na polowanie, w taką ulewę! – wrzasnął do towarzysza, wysoki, blady, czarnowłosy brunet, w czarnym płaszczu.
- Wejdź do karczmy Laukaz. Tam powinna czekać twoja wybranka. – wskazał do kolegi również wysoki i blady facet. Ten w przeciwieństwie do przyjaciela miał długie, jasne włosy. – I załóż kaptur ciołku, Ja założyłem i się nie pluje! – dodał po chwili. Jeszcze przez kilka minut szli w milczeniu do Karczmy „POD WŚCIEKŁYM WAMPIREM”.

W gospodzie, nie było zbyt wielu osób, około piątki normalnych, i kilka wampirów, eflów i wilkołak. Jak Kainit ocenił, żadnych problemów dla pełnoprawnych nosferatu z rodu królewskiego. Tymczasem Laukaz podszedł do barmana i szeptem zapytał: - Czy pokazała się tu kiedyś niejaka Siaba?
- Tak, chłopcze...
- Nie nazywaj go chłopcem staruszku! – krzyknął z drugiego końca baru Kainit, a w jego ręce zmaterializował się miecz o złotym ostrzu i srebrnej rękojeści wysadzanej rubinami i szmaragdami.
- - Przepraszam panów, p-p-pani Siaba czeka na panów w ostatniej izbie. N-nn-numer p-p-pok-koju 19...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 11:01, 19 Sie 2007
Siaba
Administrator

 
Dołączył: 15 Sie 2007
Posty: 285
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Piekła Rodem


Siaba zaczęła się coraz bardziej denerwować. Nigdy nie należała do cierpliwych osób, co od dzieciństwa próbowali jej wpoić rodzice. Uważali, że powinna być miła i kobieca jak przystało na księżniczkę Nekromantów. Uśmiechnęła się na wspomnienie kiedy uciekła z domu. Nienawidziła swojego statusu społecznego.
Spojrzała ukradkiem na antyczny drewniany zegar. Wskazywał na za pięć dwunastą. A umawiali się na jedenastą. Przeniosła wściekłe spojrzenie za okno. Lało, a niebo rozjaśniły błyskawice. W powietrzu czuć było jakiś niepokój, jakby miało się stać coś nieoczekiwanego.
W pokoju było ciemno, nie liczyć zapalonego kominka, który dawał maleńką ilość światła. Po środku izby stał duży drewniany stół i krzesła. Siaba wzięła jedno i usiadła w najciemniejszym kącie pomieszczenia wpatrując się w drzwi. Zegar wybił dwunastą. Nagle srebrna klamka poruszyła się i do pomieszczenia weszło dwoje przemoczonych mężczyzn.
- Nie ma co, przytulnie - powiedział ironicznie jasnowłosy patrząc na obdrapane ściany i podniszczony stół
- Przesadzasz - mruknął drugi rozglądając się uważnie - A gdzie jest ...
- Czy wampirów nigdy nie nauczyli zjawiać się na czas? - spytała kobieta lodowatym tonem wychodząc z cienia
- Siaba kochanie - ucieszył się Laukaz podchodząc do niej
- Trzy kroki w tył - warknęła niedbale bawiąc się nożem
- Ktoś tu jest nie w humorze - zakpił Kainit
- Zważaj sobie - mruknęła - to że się z nim przyjaźnisz - wskazała na Laukaza - nie znaczy, że cię nie skrzywdzę chociaż - jej spojrzenie padło na piękny miecz i uśmiechnęła się nieznacznie - jak widzę jesteś dobrze przygotowany.
Kainit uśmiechnął się po swojemu i powiedział uprzejmie:
- Może byśmy tak usiedli?
- Siadaj - kobieta wskazała mu krzesło
- Ku**a - zdenerwował się nagle Laukaz - skończcie z tym i przejdźmy do rzeczy
Cała trójka usiadła. Kainit nie przejmując się karcącym spojrzeniem Siaby położył nogi na stole i wyciągnął się wygodnie patrząc na nią wyczekująco aż w końcu spytał ironicznie:
- Czym zawdzięczamy spotkanie z tobą KSIĘŻNICZKO - położył nacisk na ostatnie słowo
- Zaraz nie będzie ci do śmiechu Kainit - mruknęła, a na jej twarzy pojawił się cień strachu, który nie umknął uwadze wampirom. Wymienili zdumione spojrzenia. Siaba i strach?
- O co chodzi kochanie ? - spytał w końcu Laukaz
- Ród przeklętych został uwolniony - szepnęła teraz z dobrze widocznym strachem - ktoś złamał pieczęć ... Oni są wśród nas ...
Zapanowała męcząca cisza ...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 20:38, 19 Sie 2007
Kainit666
Uczeń Wampira

 
Dołączył: 12 Sie 2007
Posty: 71
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z daleka...


- Że co?! – warknął Laukaz.
- Nie no kurwa zajebiście, ile wojsk mogą zaoferować nekromanci, do walki z nimi. – mruknął Kainit.
- Dwa tysiące, a wampiry? I mroczne elfy? Myślicie ze się ujawnią?! – zadała ciąg pytań Siaba.
- Chyba w magii nekromanckiej istnieje coś takiego jak zaklęcia ujawnienia. – syknął Kainit licząc sobie liczbę wampirów gotową do walki.
- Co? - po raz kolejny zapytała Siaba.
- Wielcy nekromanci nie mają nawet najprostszych zaklęć?! To tak jakby nie umieli stworzyć kuli ognia, albo nie mogli uderzać energią za pomocą palców! – śmiał się Laukaz.
- Cztery tysiące wampirów, osiem elfów i pół kawałka demonów. Zapytam jeszcze ojca o resztę demonów a matkę o ludzi, którzy zgłębili magię nosferatu. A Laukaz, oni nie mają mocy żywiołów. Siabo, skoro jesteś tak dobrze poinformowana, to ile jest przeklętych? – zapytał.
- Milion albo więcej. – szepnęła, na co Kainit wstał i rozwalił krzesło na którym siedział.
- KURWA! A MY DAJEMY TAK MAŁE ILOŚCI WOJSK?! NIECH NEKROMANCI SIĘ WSTYDZĄ. W TAKIM RAZIE WAMPIRÓW NA WOJNIE BĘDZIE PÓŁ MILIONA. WSZYSCY W WIEKU OD 1000 LAT, WIĘC ZDOLNI DO WALKI! KAŻDY PRZEŻYŁ KILKA WOJEN MIĘDZY NAMI A WILKOŁAKAMI. DEMONY STANĄ MUREM ZA NAMI! OJCIEC ODDA MI WŁADZĘ NAD PIEKŁEM! – wrzeszczał Kainit, tak, że słychać go było w całej gospodzie.
- Przyjacielu, nie unoś się. – powiedział do niego Laukaz.
- Jak mam się nie unosić? Skoro twoja przyszła małżonka, księżniczka nekromancka oddaje nam śmieszną ilość żołnierzy. Siabo, jeszcze dzisiaj zjednoczone wojska miasta wampirów i demonów, którymi dowodzić będziemy Ja, Laukaz, Kain, Levantos i Lucyfer wyruszą spod ujścia piekielnego pod mury waszego miasta. Jutro musimy odszukać dowódców potępieńców.
- Ej, skoro niby jesteś synem szatana to dlaczego nie możesz dowodzić potępionymi?
- Mój ojciec i Ja mamy władzę nad demonami, potępieni zostali zamknięci miliard lat temu przez króla wampirów, szatana, królową elfów mrocznych, mistrza elfów jasnych oraz twojego ojca, króla nekromantów. Pod moc pieczęci udawały się złe dusze. Demony to osoby, które nie mogły pójść do raju, lecz nie były aż takie złe. To tylko bajka o złym szatanie i tak dalej. Szatan jest drugi, zaraz po Bogu, trzeci Jezus. – skończył opowiadać Kainit.
- Dobrze, rozumiem, czy mogę udać się z wami do miasta wampirów, i piekła?
- Tak księżniczko. – odpowiedział Laukaz za Kainita...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 21:01, 19 Sie 2007
Siaba
Administrator

 
Dołączył: 15 Sie 2007
Posty: 285
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Piekła Rodem


Nastało milczenie. Ogień w kominku zaczął przygasać. Trójka znajomych pogrążyła się we własnych myślach. Siaba zapatrzyła się w tylko sobie znany punkt stukając długimi, czarnymi paznokciami o blat stołu. Na serdecznym palcu prawej ręki widniał kryształowy pierścień z czarnym szafirem - magiczny symbol władzy nekromanckiej.
- Mogłabyś do cholery przestać? - warknął Kainit a stukot paznokci natychmiast ucichł. Zbliżała się druga w nocy. A oni wciąż siedzieli w tych samych miejscach nie odzywając się do siebie.
- Laukaz ... Kainit - szepnęła Siaba
-Co? - spytali jednocześnie mężczyźni
- Jest ... Jest jeszcze jedna sprawa ...
- Jaka ? - spytał Kainit patrząc na nią uważnie
- Nie damy im rady ...
- Będziemy mieli silniejsze lepiej uzbrojone wojsko ...
- NIE ROZUMIECIE? - wydarła się kobieta wstając tak gwałtownie, że przewróciła krzesło - UDAŁO SIĘ OSTATNIM RAZEM ZAMKNĄĆ ALE TERAZ JEST INACZEJ. Oni mają osiem z dziesięciu kamieni zniszczenia .... - dodała ciszej
- Jak ... co ... - Laukazowi zabrakło słów a maska obojętności zmieniła się w strach. Kainit przełknął głośno ślinę patrząc na przyszłą żonę swojego przyjaciela jak na ducha.
- Kto ... - zawahał się jasnowłosy - Kto ma pozostałe dwa ... ?
- Jeden zaginął ... - wyszeptała ze łzami w oczach
- A co z drugim?
- Ja go mam ... - wyciągnęła zgrabną dłoń. W nikłym świetle świec zabłyszczał pierścień.
- KURWA - zaklęły jednocześnie wampiry
Nagle drzwi otworzyły się z łoskotem i stanęło w nich dwadzieścia osób w złotych szatach. Zapanowało niczym nie zmącone milczenie. Nagle jedna z postaci odezwała się chropowatym głosem:
- Dziewczyna ma pierścień. Chce ją żywą. Resztę zabić.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 21:18, 19 Sie 2007
Kainit666
Uczeń Wampira

 
Dołączył: 12 Sie 2007
Posty: 71
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z daleka...


Kainit i Laukaz wyszarpnęli broń, i rzucili się na przeklętych. Zaczęli strzelać z energii. Laukaz w chwili, gdy Kainit przejął całkowicie inicjatywę przecinając na pół dwoje z przeklętych skontaktował się z dziadkiem, bratem króla wampirów Kaina, prosząc o wsparcie.
- Rusz dupę Siaba! – wrzasnął Kainit, unikając kolejnego ciosu, i przyzywając dwa demony.

Laukaz wyprowadzał ciosy jak szalony, wiedział, że jeśli jest tu Kainit muszą wygrać, on był jednym z najsilniejszych. Też miał dużo mocy, ale ojcem Kainita był Lucyfer, a dziadkiem od strony matki Kain. Widział błysk mieczy. Jego przyjaciel pomagał sobie demonami, lecz bardzo szybko były niszczone. W kilku momentach myślał, że sam zostanie przebity. Był nieśmiertelny, ale ostrza wykute przez kogoś z zaświatów mogły zranić dogłębnie nawet istotę na wpół boską. Zabił kolejnego potępieńca, następnego, i następnego. Została się ich piątka... Dowódca i czterech pachołków. Wiedział, że jego przyjaciel i narzeczona są już zmęczeni walką, tak jak on, ale to Kainit wraz ze Siabą wykonali większość roboty...
- I tak walczą potępieńcy? – prowokował pokrwawiony i zmęczony Kainit.
- Adori vita viss! – wrzasnął dowódca, a w jego ręce pojawił się kamień runiczny o czarnym kolorze.
- Tea porta vamp castle! – krzyknął Kainit a za nim pojawił się srebrny portal. – Wejdźcie tam, ja sobie poradzę! – dodał i rzucił się na przeklętych, zabijając wszystkich na jedno cięcie...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 21:18, 19 Sie 2007
olcia
Adept Krwi

 
Dołączył: 12 Sie 2007
Posty: 47
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z przyszłości


jeden z pięciu pozostałych trzymał młodą kobietę związaną grubym szorstkim sznurem. miała długie gęste kasztanowe loki, bladą cerę i niezwykłe, zielone migdałowe oczy, w których czaił się strach. próbowała wyrwac się, krzyknąc. Niestety, mogła wydobył nieartykułowane dzwięki poniewaz usta też miała zakneblowane.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 21:28, 19 Sie 2007
Siaba
Administrator

 
Dołączył: 15 Sie 2007
Posty: 285
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Piekła Rodem


Siaba już miała wskoczyć za Laukazem do portalu kiedy spostrzegła związaną dziewczynę. Napotkała jej zielone oczy. Od razu poznała kim jest. Olcia - młodziutka adeptka nekromancka.
Zawróciła z portalu.
- SIABA CO TY WYPRAWIASZ? - wydarł się Laukaz
- Nie zostawię jej! - krzyknęła
jednak nie dane jej było dotrzeć do dziewczyny. Jak grom z jasnego nieba spadła na nią ciężka męska postać. Dziewczyna krzyknęła i w panice przywołała widmowego psa, który rzucił sie na oprawcę. Jednak zanim to zrobiła zranił ją w bok. Klnąc wniebogłosy dopadła do olci i jednym machnięciem ręki uwolniła ją z więzów. Syknęła i zbladła ...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Siaba dnia Nie 21:33, 19 Sie 2007, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 21:31, 19 Sie 2007
Kainit666
Uczeń Wampira

 
Dołączył: 12 Sie 2007
Posty: 71
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z daleka...


Dziewczyna ledwo żyła. Kainit dobiegł do niej uzdrawiając je wyczerpując się maxymalnie. Laukaz podszedł do kuzyna i wziął go na ręce. Dziewczyny normalnie wstały i weszły do portalu.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 21:42, 19 Sie 2007
Siaba
Administrator

 
Dołączył: 15 Sie 2007
Posty: 285
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Piekła Rodem


Wypadli z portalu, który natychmiast się za nimi zamknął. Laukaz położył Kainita na trawie i pochylił się nad nim.
- Odsuń się - warknęła Siaba odtrącając narzeczonego i zbadała przyjaciela. Zamyśliła się po czym położyła mu ręce na czole i wymruczała jakieś słowa w nekromanckim języku. Kainit otworzył oczy.
- W porządku? - spytała Siaba
- Żyje - mruknął siadając i opierając się o drzewo - Twoja głupota mnie przytłacza
- Też cię ubóstwiam Kainit - uśmiechnęła się słodko i pościła mu oczko - Olcia to Kainit i Laukaz, wampiry nosferatu. Co się stało?
- Napadli na Atlantydę ( miasto nekromanckie ) - wyszeptała
- CO?
- Księżniczko ... Siaba - w oczach olci pojawiły się łzy - twoi rodzice i siostra nie żyją ... przykro mi ...
- Nie ... to niemożliwe ...
- Siaba -mruknął Kainit zaniepokojony nagłym wzrostem mocy u dziewczyny
- Zamorduje - wyszeptała Siaba a pierścień na jej palcu zalśnił - Zamorduje ich - nagle zniknęła w obłoku czarnej mgiełki ...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 21:47, 19 Sie 2007
olcia
Adept Krwi

 
Dołączył: 12 Sie 2007
Posty: 47
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z przyszłości


I wtedy zjawił się on. Pędził na swoim siwym koniu. Był ładnie zbudowany a jego czarne włosy sięgały za kark. W oczach olci można było dojrzec ulgę, radość i szczęscie. Jednym ruchem chwycił zielonooką , posadził przed sobą na koniu pognali. Rycerz krzyknął że Olcia będzie przebywac w pałacu i dołączy do reszty w odpowiedniej chwili


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 21:58, 19 Sie 2007
Rafik
Zwykły Śmiertelnik

 
Dołączył: 13 Sie 2007
Posty: 29
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Bilisko Olici :)


rycerz byl znany zielono okiej zawsze chcial byc obok niej dbac o nia i zeby nic jej sie nie stalo i mogl by oddac za nia zycie


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 22:04, 19 Sie 2007
Siaba
Administrator

 
Dołączył: 15 Sie 2007
Posty: 285
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Piekła Rodem


Siaba zmaterializowała się przed bramami Atlantydy. To co zobaczyła prawie zwaliło ją z nóg. Miasto płonęło. Nad niebem unosił się dym i krzyki zabijanych osób.
- KSIĘŻNICZKO - krzyknął ktoś nagle - Jak dobrze, że nic ci nie jest
- Generale co się dzieje? - spytała
- Atakują. Mają przewagę liczebną i jeden z kamieni.
dziewczyna nie namyślając się długo wskoczyła na konia przyprowadzonego prez mężczyznę. Był czarny jak jej serce ...
- WOJOWNICY -krzyknęłą do tłumku żołnierzy PRZYSIĘGALIŚCIE!! NA HONOR I MAGIĘ WYPEŁNIJCIE PRZYSIĘGĘ! ZA MNĄ!
Ruszyli na wrogie oddziały w złotych szatach. Siaba na prędce wyczarowała kilkanaście widmowych psów i demonicznych ptaków. Pognała w wir walki. Ale przeklęci mieli wielką przewagę. Ktoś zrzucił ją z konia. Zabiła. Jedno celne pchnięcie sztyletem. Wokół niej wojownicy i wojowniczki walczyli dzielnie. Nagle w jej stronę zaczął zmierzać jakiś wysoki mężczyzna. Na rzemyku miał ...
- Kamień .. - wyszeptała Siaba
Uśmiechnął się drwiąco i rzucił klątwę na dziewczynę. Cudem jej uniknęła.
- Alter ... sai ... amone ... lais ... - wyszeptała i pierścień rozżarzył się dodając jej mocy, która zaczęła ją powoli przerastać. Jej wojsko traciło siły.
"Kainit" - pomyślała i sprobowała skontaktować się z nim telepatycznie


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 22:11, 19 Sie 2007
olcia
Adept Krwi

 
Dołączył: 12 Sie 2007
Posty: 47
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z przyszłości


tymczasem olcia, choc bezpieczna i szczęsliwa z rafikiem, cały czas myślała o swej pani. czy nic jej nie jest? Czy przezyła? ta myśl nie dawała jej spokoju


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 22:19, 19 Sie 2007
Rafik
Zwykły Śmiertelnik

 
Dołączył: 13 Sie 2007
Posty: 29
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Bilisko Olici :)


Rafik widzial to i sie dopytywal Olci
- Co sie stalo Olcia??
- martwie sie o Sibe
- nie matw sie wszystko bedzie dobrze
chwycil jej dlon i ja mocno przytulil aby sie nie martwila


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Opowieść o forumowiczach ( czyli o nas )
  Forum Lost Vampire Kingdom Strona Główna » Neverending Story
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 1 z 2  
Idź do strony 1, 2  Następny
  
  
 Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu  



fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © phpBB Group
Theme designed for Trushkin.net | Themes Database.
Regulamin